Jednak ten potworek zawsze nosi to samo imię- niezależnie od osoby. A nazywa się Rzeczywistość.
Trzeba przyznać jedno. Rzeczywistość nie jest tak kolorowa jak marzenia, które często towarzyszą nam od dziecka i z roku na rok są coraz bardziej podkoloryzowane. Zderzenia z nią niekiedy są jak uderzenie ciężarówki pędzącej 150 km/h- trudno jest z nich wyjść cało, nie dać się zmiażdżyć. Potrafią człowieka zniszczyć, zdołować i zostawić po sobie tylko cień dawnej osoby, teraz już roztrzaskanej na milion kawałeczków. Kawałeczków, które się później tak cholernie trudno skleja w całość, która i tak nigdy już nie będzie taka sama jak poprzednio. Oczywiście nikomu nie życzę takiego przeżycia, jednak trzeba być go świadomym. Nigdy nie wiadomo kiedy i do kogo podkradnie się potworek, ani jakie wyrządzi szkody.
Za 4 miesiące skończy się życie jakie znał do tej pory każdy maturzysta. W końcu od 12 lat żył powtarzając ten sam utarty schemat, schemat, który teraz ma się diametralnie zmienić. Niektórzy pójdą na studia, inni do pracy, a jeszcze inni wymyślą jakiś sposób na życie. Tak na prawdę nie wiem ilu z nas uda się podążać ścieżką marzeń. Życzę tego każdemu, lecz wiem, że życie to niestety nie bajka.
Czas łatwo zweryfikuje ile przyjaźni ze szkoły pozostanie, ilu ludzi poznanych przez te 12 lat nauki w ogóle się z Tobą przywita, o rozmowie nie wspomnę.
♥♥♥ Jednak nie będę całkowitą pesymistką. Zakończenie szkoły to również szansa na zaczęcie od nowa. Z dala od ludzi, który patrzą na ciebie przez pryzmat długiej znajomości. Bo trzeba przyznać, że każdy ma jakieś trupy w szafie, głupie wpadki, niezbyt mądre wypowiedzi, o których wolałby zapomnieć. A nowi znajomi nie będą o nich wiedzieć, chyba że sam o tym zdecydujesz. ♥♥♥
I tym optymistycznym akcentem kończę tą jakże pesymistyczną wypowiedź ^.^